niedziela, 8 stycznia 2023

Wyprawa do nawiedzonego domu i dalsze plany.

Nie mam sensownych wieści odnośnie ostatniej wyprawy w poszukiwaniu duchów, ale nie zrażajcie się, bo mam już plany na następne, które raczej wypalą😅. Przyszedł czas na opisanie wizyty w nawiedzonym domu w Miechowie... Wizyta się nie odbyła, ale na szybko zorganizowałem sobie spacer na cmentarz żydowski w moim miasteczku. a wyjazd się nie odbył gdyż samochód mający być środkiem transportowym się zepsuł. W dniu przyjazdu mojej kuzynki mieliśmy tam we 3 jechać z moim młodszym bratem, ale gdy tylko wyjechał z garażu samochodem zaczęło trząść i po kilku sekundach zaczynał gasnąć, więc nie wyjechaliśmy z osiedla. Stwierdziliśmy, że to wina mojego ojca, który tak się z nas i naszej "wyprawy" naśmiewał całe popołudnie, że tym biadoleniem rzucił urok na auto😂😂😂. Na cmentarz żydowski za to udałem się ze sprzętem pierwszy raz w nocy. Niestety dyktafon nic nie zarejestrował, spiritbox nie dał znać ani razu czujnikiem temperatur, że coś odbiera, a i czytnik fal elektromagnetycznych nic nie wskazywał, no może poza paroma prawie niewidocznymi mignięciami drugiej (na pięć) lampki na skali. Jedynym dziwnym zajściem było natychmiastowe rozładowanie się telefonu podczas nagrywania sesji mimo iż miał jeszcze 60% baterii. Po wyjściu z cmentarza żydowskiego skierowałem się wraz z kuzynką na cmentarz katolicki i tu jedynie koło grobu w którym był pogrzebany kilka dni temu nowy "lokator" (były jeszcze na nim wieńce pogrzebowe) lampki na czytniku fal elektromagnetycznych się zapaliły do maksymalnych wartości, ale to jedyny odczyt, bo nawet na grobie moich dziadków ani spiritbox, ani dyktafon nic nie zarejestrowały, a czytnik fal mignął tylko sekundę po wyłączeniu kamerki w telefonie 😂. Czyli mogę powiedzieć, że w zasadzie nie stało się nic (prócz rozładowania telefonu) co można by chociaż nazwać zbiegiem okoliczności. Następnego dnia wybrałem się z kuzynką na Wolę Justowską w Krakowie do nawiedzonego domu tylko po to by dowiedzieć się od pewnego starszego pana, że ów dom zburzono 2 lata temu - cóż, przynajmniej zweryfikowaliśmy jedną miejscówkę 😂. Wspomnę tylko, że ten dom zainteresował mnie, bo ponoć jego właściciel popełnił samobójstwo, a małżeństwo które go po nim nabyło dosyć szybko się stamtąd wyprowadziło. Powodem było samoczynne odpalenie się samochodu w garażu i przygniecenie jednego z małżonków do ściany. Później w domu otwierała się firma informatyczna i zakład jubilerski, ale też nie zagrzały tam długo miejsca. Jak głosi plotka śmiałek, który został tam na noc zasnął w jednym z pokoi, a obudził się na balkonie. Dom w Miechowie zamierzam kiedyś jeszcze odwiedzić, bo nie będę rezygnował tak szybko z moich planów, a jego historia jest także ciekawa - w 1978r. pewien mężczyzna zamordował tam 13-letniego chłopca, a jego poćwiartowane zwłoki pozakopywał w różnych miejscach na terenie posesji. Co ciekawego mimo wyroku dożywocia po wprowadzonej reformie wypuszczono go na wolność 😠.

Na szczęście mam dobre wieści: za 2 tygodnie wybieram się ze sprzętem w kierunku Kielc, gdyż mój drugi brat i jego dziewczyna tam właśnie mieszkający chcą się ze mną wybrać na zwiedzanie tamtejszych nawiedzonych miejsc. W związku z tym chcę w najbliższych dniach (może nawet już jutro) sporządzić kolejną mapę nawiedzonych miejsc, ale tym razem innego województwa - Świętokrzyskiego. Tak, że oczekujcie jej już lada dzień 😁.

A tu macie film pokazujący dom na Woli Justowskiej kiedy jeszcze nie był wyburzony 😊.

https://www.youtube.com/watch?v=bUY-ZSsAr6Q

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zjawiska paranormalne - czy w dzisiejszych czasach łatwo uwierzyć w duchy?

 Zjawiska paranormalne to coś budzącego emocje od dziesięcioleci. Jedni są wielkimi "fanami", drudzy wielkimi sceptykami. Niezależ...