Ufff, dawno mnie nie było, wybaczcie 😑. Wiele się u mnie w życiu ostatnio dzieje (w tym przeprowadzka) i zupełnie nie miałem czasu pisać (nadal nie bardzo mam czas😒).
Na szczęście mam coś - nagrania i zdjęcia z wyprawy do nawiedzonego żłobka w Gliwicach! Wybrałem się tam wraz z moją kuzynką i była to wyprawa za dnia, ale po wizycie stwierdziliśmy, że kiedyś wrócimy tam nocą. Miejsce dosyć upiorne nawet w dzień, a z dachu rozciąga się widok na dosyć postapokaliptyczny obraz huty i innych zakładów. Jakby czas się tu zatrzymał w latach 70-80-ych. Z historii tego miejsca kojarzę przesłanki, iż był żłobek był przeznaczony dla pracowników huty, by mogli tam zostawiać dzieci idąc do pracy i miał być prowadzony przez zakonnice, które - jak głoszą plotki - znęcały się nad podopiecznymi doprowadzając nawet do śmierci jednego z dzieci. Dyktafon i kamerka noktowizyjna nie nagrały nic ciekawego, ale czytnik fal elektromagnetycznych dawał odczyty przy próbie kontaktu z (domniemanymi) duchami dzieci ze żłobka. Najbardziej zaskoczył jednak spiritbox - zaczął dawać sygnały na czujniku temperatur jak tylko podeszliśmy pod budynek. Zawsze to robił jedynie na cmentarzach. To tylko wzmogło wyobraźnię i dlatego powrót w to miejsce nocą to coś co musimy zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz